„Język polski jest moją największą miłością” – rozmowa z Assel Sagimbekovą

Assel

Miłośników języka polskiego można spotkać na całym świecie. Należy do nich także tłumaczka Assel Sagimbekova z Kazachstanu. Kiedyś miałam przyjemność poznać ją osobiście. Teraz zapraszam do przeczytania jej opowieści o tym, jak język polski stał się jej hobby i zawodem równocześnie.

Assel SagimbekovaJakie było Twoje pierwsze zetknięcie z Polską lub językiem polskim?

To był czysty przypadek. Ja zawsze mówię, że los tak chciał. Jak byłam mała, to mama, przepuszczając mnie na drodze, zawsze mówiła w żartach „proszę pani”. Teraz mówię jej, że rzeczywiście wychowała panią. Polacy mówią do mnie „pani Assel”.

Jeszcze w szkole zdecydowałam, że będę filologiem. Zdałam maturę z niemieckiego i złożyłam dokumenty na germanistykę. Wpisałam na wniosku germanistykę i już wychodziłam, kiedy zawołała mnie pani, która przyjmowała dokumenty, i powiedziała, żebym wpisała jeszcze filologię polską – nowy kierunek na tym uniwersytecie. Na germanistykę zabrakło mi jednego punktu, aby się dostać. Dostałam się na filologię polską. Na początku były łzy. Pamiętam, jak byłam przestraszona brzmieniem tego języka (wtedy nie wiedziałam, że kiedyś będę go uważać za najcudowniejszy język świata). Po pierwszych dwóch zajęciach trafiłam do szpitala i przez dwa tygodnie nie było mnie na uniwersytecie. Myślałam, że nie nadrobię, jednak wszystko poszło bardzo dobrze. Szybko zaczęłam rozumieć. Język polski mnie wciągnął.

Moja pierwsza lektorka języka polskiego mówiła mi zawsze, że mam talent. To mnie bardzo podbudowało. Jestem jej niezmiernie wdzięczna. Potrafiła zainteresować nas wszystkich. Teraz język polski jest moją największą miłością, moją pasją. Cały czas zgłębiam jego tajemnice i zachwycam się tym, jaki jest bogaty, jak można w nim grać słowami, jak brzmią niektóre wyrazy, jaki jest wieloznaczny. Język polski otworzył mi świat słowiański, pokazał go z innej strony. Nie ten świat słowiański, który ja znam poprzez język rosyjski, ale inną Słowiańszczyznę. Ktoś powiedział, że język polski to inteligentna gra. Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Gra, która wciąga i w którą chce się grać, bo za każdym razem odkrywasz w niej coś ciekawego.

Gdzie w Kazachstanie można studiować filologię polską?

Ja studiowałam na Kazachskim Uniwersytecie Stosunków Międzynarodowych i Języków Światowych im. Abyłaj chana w Ałmaty. Wtedy na Wydziale Filologii Obcej był kierunek „Filologia słowiańska”. Uczyliśmy się polskiego (jako pierwszy język) i bułgarskiego (jako drugi).

Teraz, niestety, już ten kierunek zamknęli. Z tego, co wiem, w Kazachstanie nie ma już filologii polskiej. Są tylko jakieś kursy języka polskiego, są klasy polskie w szkołach. Jednak filologia to co innego. Wielka szkoda, że my w Kazachstanie nie możemy poznawać świata słowiańskiego poprzez filologię.

To rzeczywiście wielka szkoda. Wróćmy jednak do Twoich wspomnień. Kiedy udało Ci się po raz pierwszy wybrać się do Polski?

Pierwszy raz pojechałam do Polski w 2005 roku, po pierwszym roku studiów. Pojechaliśmy z grupą na letnią szkołę językową do Poznania. Miałam wtedy 18 lat, pojechałyśmy z dziewczynami pociągiem Astana-Warszawa. Podróż trwała 5 dni. To było dla nas wielkie przeżycie.

Pamiętam, jak przyjechałyśmy. Te pierwsze wrażenia. Przyroda – lasy, których my w Ałmaty nie mamy, i architektura – zamki i pałace, kościoły. To zupełnie inny świat.

A potem zaczęły się kolejne wyjazdy. Polska stała się mi bardzo bliska. Nie czuję się w Polsce obco. Może dlatego, że Polacy generalnie lubią Kazachów, a także bardzo lubią osoby mówiące po polsku. A ja przecież jestem zafascynowana językiem polskim. Wchłaniałam każde słowo, każdy zwrot frazeologiczny, każdy dźwięk.

Każdy Polak doceni cudzoziemca mówiącego po polsku, zwłaszcza z takim zamiłowaniem. Osiągnięcie Twojego poziomu biegłości z pewnością wymagało wiele czasu i pracy. Jakie zagadnienia w języku polskim uważasz za trudne, a jakie za łatwe?

Polski nie jest łatwym językiem. Należy do 10 najtrudniejszych języków świata. Nie lubię, kiedy osoby rosyjskojęzyczne mówią, że wszystko rozumieją i że polski to prosty język. Wcale tak nie jest. Już sama wymowa wymaga naprawdę wielkiego wysiłku. Pozbycie się rosyjskiego akcentu jest niemalże niemożliwe. Gramatyka jest trudna, ale jeśli poznać historię języka, to wszystko jest logiczne i zrozumiałe. Dlatego ja z wielkim zaangażowaniem uczęszczałam na zajęcia z historii języka i gramatyki opisowej. Zrozumienie takich kwestii, jak rodzaj męskoosobowy i niemęskoosobowy, użycie wołacza, którego w rosyjskim nie ma, końcówki dopełniacza, interpunkcja, która się różni bardzo od rosyjskiej, czas przyszły, kiedy możemy powiedzieć „będę się uczyła”, co wydaje się nielogiczne – to wszystko na początku przysparza problemów. Dodać do tego należy jeszcze fałszywych przyjaciół tłumacza. Na przykład, wszystkim znane rosyjskie „zapomnit”, które oznacza „zapamiętać”, a brzmi podobnie do „zapomnieć”. Inny przykład: rosyjski „sklep” to „grobowiec”, a sklep po rosyjsku to „magazin”. Takich mylących wyrazów jest mnóstwo. Jedynym ułatwieniem dla mnie jest szyk zdaniowy, który niewiele się różni od rosyjskiego. To bardzo pomaga w tłumaczeniach, szczególnie symultanicznych. Wydaje mi się, że osobie rosyjskojęzycznej łatwo nauczyć się polskiego na poziomie komunikatywnym, aczkolwiek nie będzie to dobra znajomość języka, lecz jedynie możliwość wytłumaczenia, o co ci chodzi, i bycia zrozumianym. Jeżeli zaś chcesz myśleć w tym języku (a to jest główną funkcją języka w ogóle), to musisz poznać go głębiej. Nie da się poznać kultury innego kraju, poznać ludzi, którzy w nim mieszkają, bez znajomości języka. Poprzez język poznałam polską mentalność, polską kulturę, potrafiłam zrozumieć Polaków.

Czy spotykasz także Polaków, którzy uczą się kazachskiego? Jakie są ich doświadczenia z tym językiem?

Tak. Na UAM jest kierunek „Turkologia”, na którym polscy studenci uczą się języka kazachskiego. To chyba jedyna turkologia w Polsce, gdzie jest kazachski. Pamiętam, jak bardzo byłam zdziwiona, kiedy Polacy z turkologii zaczęli rozmawiać ze mną po kazachsku. Z pewnością kazachski jest dla Polaka bardzo trudnym językiem. To zupełnie inna rodzina językowa – turkijska. To jest język aglutynacyjny, więc zrozumienie tego systemu nie jest łatwe. My mamy dźwięki gardłowe, których nie ma w polskim. Oni potrzebują na to czasu. Nie wyjeżdżają też tak często na praktyki do Kazachstanu, jak mieliśmy my z językiem polskim. Jednak trzeba zaznaczyć, że turkologia w Poznaniu jest na bardzo wysokim poziomie. Mają lektorkę – panią dr Gulayhan Aqtay, która jest rodzimym użytkownikiem kazachskiego. Wraz z profesorem Henrykiem Jankowskim napisali kilka podręczników do nauki kazachskiego, wydali też słownik kazachsko-polski. Co ciekawe, również utwory kazachskie są tłumaczone na polski. Profesor przetłumaczył na polski utwór naszego największego poety i pisarza Abaja Kunanbajuły „Słowa – księga mądrości”. To najbardziej znane dzieło Abaja.

Słyszałam o tym przekładzie, ale nie udało mi się doń dotrzeć. Czy sama miałaś możliwość zapoznać się z nim?

Słownik nabyłam, natomiast „Słowa” nie są w sprzedaży. Ja dostałam skan od Pani Gulayhan. To jest bodajże pierwszy przekład bezpośrednio z kazachskiego na polski. Jest znakomity.

senat

Jesteś tłumaczką i przypuszczam, że nie narzekasz na brak zleceń. Jaka była Twoja droga do tego zawodu?

Zaczęłam tłumaczyć tuż po studiach, ale to były raczej tłumaczenia dla znajomych i dla siebie, np. tłumaczyłam teksty z gazet, żeby nauczyć się nowych słów. Następnie zaczęłam pracować w polskiej firmie, gdzie do moich obowiązków należały m. in. tłumaczenia pisemne. Zawsze mi się ta praca bardzo podobała. Ja potrafię siedzieć przy komputerze nawet po 12-18 godzin. Trochę później zaczęłam tłumaczyć konsekutywnie na rozmowach biznesowych. A dalej już ukształtowała się baza stałych klientów – biura tłumaczeniowe, z którymi współpracuję, a także polskie firmy. Obecnie pracuję w ambasadzie i to już zupełnie inny poziom tłumaczeń, bo tłumaczę także na rozmowach w różnych ministerstwach i jest to dla mnie duże wyzwanie. Ta praca daje mi wielką przyjemność. Zawód tłumacza jest niezwykle ciekawy. Musisz ciągle się uczyć, być na bieżąco w wielu dziedzinach. Pisemnie tłumaczę więcej i przy okazji od razu robię notatki, zapisuję ciekawe uwagi językoznawcze. Chciałabym napisać doktorat właśnie z translatoryki.

Czy na podstawie Twoich ostatnich zleceń można uznać, że stosunki polsko-kazachskie rozwijają się?

Nie tylko na podstawie zleceń. Widzimy, że coraz więcej firm polskich chce wejść na rynek kazachski. Przyczyniło się do tego m. in. EXPO. Kazachstan teraz uniezależnia się od gospodarki surowcowej i chce dywersyfikować swoją gospodarkę. Inwestorzy mają tutaj wspaniałe możliwości.

W takim razie jeszcze długo nie zabraknie Ci pracy. Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.


Oznaczone , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *