Poemat „Koń Beduina” Gustawa Zielińskiego

Wracam do tematyki utworów Gustawa Zielińskiego napisanych na zesłaniu. Poniżej – artykuł gościnny Bożeny Ciesielskiej poświęcony poematowi „Koń Beduina”.

Gustaw Zieliński Koń Beduina. Powieść wschodnia

Bożena Ciesielska

Koń Beduina. Powieść wschodnia” to jeden z poematów G. Zielińskiego, który powstał podczas ośmioletniej zsyłki na Syberię (rok w Tobolsku i 7 lat w Iszymie). Utwór był drukowany w 1840 r. w „Piśmiennictwie Krajowym”. J. Odrowąż-Pieniążek we wstępie do „Kirgiza i innych poezji” G. Zielińskiego napisał, że poemat pisany prozą poetycką „Koń Beduina” jest naśladowaniem utworu pisarza francuskiego A. Lamartineʼa[1].

Po powrocie z zesłania G. Zieliński publikuje w kraju. W 1846 r. ukazują się w Warszawie „Poezje”, w skład których wchodzi m.in. „Koń Beduina”.

Zieliński
Notka biograficzna na okładce tomu „Poematy: Tom I. Stepy. Kirgiz. Koń Beduina”

Akcja powieści poetyckiej „Koń Beduina” została umieszczona w Arabistanie. Ta kraina słynęła z pięknych kobiet i koni. Mieszkańcy Arabistanu mówili, że „koń jest najpiękniejszym utworem po człowieku”[2]. Bohaterem poematu jest Beduin – właściciel rumaka o cienkich nogach i szerokiej piersi. Beduin dba o niego i nie oddałby go za żadne skarby świata. „«Choćby nawet chciano przydać ku temu / Jednę z rozkoszy znanych w siódmym niebie, / I najpiękniejszą z Proroka haremu… / Koniu, mój koniu, nie wziąłbym za ciebie!»[3] – deklaruje Beduin.

Przez pustynię jedzie karawana. Kupcy wiozą towary na handel i liczą w myślach swoje zyski. Wielbłądy niosą na grzbietach ciężary. Wszystkich pali pragnienie. Nagle kupcy zauważyli palmy i budowle oraz usłyszeli odgłosy ptaków i strumienia. Wszystko okazało się mirażem. Na karawanę czyha kolejne nieszczęście. Na kupców napadają uzbrojeni Beduini. Żyją z rozboju i ze zdobytych łupów. Szybko kończy się obrona towarów na handel. Beduini pokonują stawiających opór i ich związują. „Kupcy w niebo patrzą – płaczą, / Bo nieprędko dom zobaczą, / Bo nie prędko ich z niewoli / Izmaela ród wyzwoli, / Chyba że mu się opłacą, kosztownym okupem – ”[4] – tak opisuje ich dramatyczną sytuację narrator.

Beduini zdjęli z wielbłądów towary i dzielą zdobycze. Są zadowoleni z łupów. Niestety, chciwość, zazdrość i zawiść nie pozwala dojść do zgody. W tej sytuacji łatwo o bijatykę. Są uzbrojeni i chętni do walki: „Szczęk!… po żelazie dzwoni żelazo./ O co?… o złotą blaszkę lub o kamyk lśniący[5]. Nagle ujrzeli oddział tureckiej jazdy wysłanej na pomoc kupcom. Beduini zostali pokonani i wzięci w niewolę. Nie pilnowali podziału łupów tylko się bili. Teraz nie mają nic i leżą związani. Między nimi był Arab Szejach. Miota nim złość i wściekłość, że tak łatwo się poddał. Do domu wróci bez łupów. Nagle usłyszał znajomy głos. „Wtem zarżał koń daleko – Arab pilnie słucha…/ Poznaje… za nim tęskni rumak jego biały…/ A ten głos, tak przyjemnie wpada do ucha, / Jakby go własne dzieci z powrotem witały[6]. To wierny towarzysz wyprawy daje mu znak.

Mimo że straż pilnuje jeńców, on podczołguje się do konia, aby się z nim pożegnać. Pieszczotliwie rozmawia ze swym przyjacielem i prosi go, by pobiegł do rodziny i ją pocieszył. Uwalnia konia, przegryzając sznury. Dzielny rumak chwyta go i zarzuca na grzbiet. Uciekają. Szejach pędzi do swojej rodziny, pokonując wiele przeszkód. Wszyscy wybiegają na powitanie ojca. Niestety, rumak ostatkiem sił pada na ziemię. Arab i jego rodzina płaczą jak po stracie najbliższej osoby. Tak kończy się historia dzielnego konia, który uratował życie swemu panu.

Zarówno poemat „Koń Beduina” jak i „Antar” są utworami mało znanymi, zatem warto je przeczytać i poznać.

Przypisy

[1] G. Zieliński, Kirgiz i inne poezje, opracował i wstępem poprzedził J. Odrowąż-Pieniążek, Warszawa 1956 r., s. 24.
[2] G. Zieliński, Poeta-Żołnierz-Zesłaniec, Poematy: Tom I Stepy, Kirgiz, Koń Beduina, przygotowanie Henryk Marciszewski, Siedlce, 2009, s. 148.
[3] Tamże, s. 135.
[4] Tamże, s. 139.
[5] Tamże, s. 141.
[6] Tamże, s. 143.


Oznaczone , , , , ,

2 opinii z “Poemat „Koń Beduina” Gustawa Zielińskiego

  1. Podziękowania za publikację.Rzeczywiście, utwór mało znany,bardzo interesujący.

    1. A ja dziękuję za przeczytanie.

Skomentuj Sobos Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *