Jedna dusza to za mało

Unia AzjatyckaDzisiejsze wpisy w ramach Unii Azjatyckiej łączy tematyka duszy. Już dawno miałam ochotę o tym napisać, bo w tradycyjnych wierzeniach narodów turkijskich, mongolskich i paleoazjatyckich powtarza się motyw posiadania przez człowieka więcej niż jednej duszy (pluralizmu dusz), z których każda ma swoją nazwę i określone funkcje. W literaturze spotyka się wzmianki o trzech, a nawet siedmiu duszach. Nie sposób krótko streścić wszystkiego, spróbuję więc trzymać się przykładów jakuckich.

Dawni Jakuci wierzyli, że człowiek ma trzy dusze: buor kut (duszę ziemską), sałgyn kut (duszę powietrzną) i ije kut (duszę-matkę). Buor kut i ije kut wyobrażano sobie jako małe ludziki. Dusza ziemska mogła wychodzić z człowieka za życia, ale gdyby w czasie takiej wędrówki poza ciałem została złapana przez złe duchy, to przyniosłoby jej właścicielowi chorobę, a nawet śmierć. Dusza powietrzna wychodziła z ciała w czasie snu, dusza-matka mogła wyskoczyć z dziecka, które się przestraszyło. Dwa ostatnie rodzaje duszy również ryzykowały napotkanie złych duchów podczas swoich wędrówek poza ciałem, co nieuchronnie sprowadziłoby na człowieka kłopoty. Samo oddzielenie duszy od ciała nie powodowało więc śmierci, ale jej porwanie (czasem też zjedzenie) przez złe duchy już tak. Zjedzona dusza przenosiła się następnie do najniższego poziomu świata dolnego.

Według innych źródeł obok trzech dusz określanych jako kut istniała także dusza sjur. Miał to być odpowiednik psychiki, świata przeżyć wewnętrznych, a zarazem nieśmiertelna dusza, która po śmierci ciała odchodzi już nie do świata dolnego, lecz do górnego i ma możliwość wcielenia się w inne ciało. Zarówno kut, jak i sjur dawała człowiekowi bogini Ajyysyt na etapie życia płodowego. Posiadanie kut przypisywano także ssakom i ptakom, zaś gady, ryby i bezkręgowce miały być jej pozbawione.

O opiekę nad duszami proszono m. in. opiekuna ognia, Aał Darchan Tojona:

Duchu Opiekunie mego domowego ogniska!
Przed trzema twoimi czarnymi cieniami
Pokornie uginam kolana i proszę:
Otocz swą szeroką opieką
moją kut i sur (…)
Opiekunie Dziadku!

Wszystkie trzy dusze kut odgrywały też kluczową rolę w kształtowaniu przyszłego szamana. Według niektórych mitów były one mianowicie porywane przez złe duchy górnego świata i poddawane przez nie specjalnemu, wieloletniemu wychowaniu. Duszę powietrzną – sałgyn kut – porywały córki szamanki Aary Darchan i umieszczały w dziewięciu dziuplach modrzewia w postaci piskląt, a następnie uczyły je niezbędnych umiejętności. Im wyżej umieszczona dziupla i im dłuższy okres nauki, tym potężniejszy zapowiadał się szaman. Przy tym szamani mogli dzielić się na dobrych, pomagających ludziom, i złych, szkodzących. To także kształtowało się już na etapie nauki w dziupli. Otóż pisklę duszy szamana przeznaczonego do dobrych uczynków było karmione jajami orła, a złego szamana – jajami kruka, nauczyciele przyjmowali też odpowiednio postaci tych ptaków. Jeśli dusza okazywała się oporna na wiedzę, należało jej zmienić dietę – nauczyciele wyjmowali ją z dziupli i podawali do jedzenia pstrokate jaja, ryby i dwugłowe orły, a gdy zdobyła wraz z tym pożywieniem wiedzę, wracała na kolejne lata do dziupli. Buor kut i ije kut również były poddawane edukacji. Po jej zakończeniu duchy zwracały szamanowi jednak tylko duszę powietrzną. Dwie pozostałe dusze kut zmieniały się w matkę-zwierzę szamana (ije kut) i rybę wody chorób (buor kut).

Istnieją też opowieści o wychowywaniu duszy przyszłego szamana przez złe duchy dolnego lub środkowego świata. Również występuje w nich motyw piskląt, drzewa i dziupli lub gniazd, ale nie tylko. Np. dusze przeznaczone dla złych szamanów miały być w dolnym świecie przetrzymywane w błocie, karmione duszami własnych krewnych i gadami, a czasem bite, by dodać przyszłemu szamanowi złych cech charakteru. Zarówno w dolnym jak i w środkowym świecie dusze były kładzione na jakiś czas do żelaznych kołysek. Powtarzają się też wzmianki o Trzech Północnych Staruchach również zajmujących się wychowaniem dusz, a nawet karmiących je piersią.

Słowo „kut” (кут) jako określenie duszy występuje także u innych narodów turkijskich. Co ciekawe, w języku kirgiskim to słowo może oznaczać zarówno duszę, siłę życiową, szczęście, amulet chroniący bydło, figurkę bożka, a nawet… Gwiazdę Polarną (podstawowe kirgiskie określenie duszy to dżan – жан). Najciekawszym jednak wydaje mi się jeszcze jedno pojęcie określane tym słowem: według dawnych wierzeń można było otrzymać szczęście, czyli kut, w postaci tajemniczego przedmiotu (określanego jako galaretowata, ciemnoczerwona grudka) wpadającego do jurty przez jej szczytowy otwór, tündük. Gdy znalazł go dobry człowiek, kut przynosił mu szczęście, zaś w rękach złego zmieniał się w nieczystości. Kut mógł mieć też postać nie przedmiotu, lecz promieni słońca padających na daną osobę.

Zapraszam także na pozostałe blogi Unii Azjatyckiej, których autorki też piszą dziś o duszach: Baixiaotai i Japonia-info.

Bibliografia

Kośko M. M., Mitologia ludów Syberii, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1990
Kuczyński A., Pneumatologia i pluralizm dusz w wierzeniach ludów paleoazjatyckich w: Lud, t. 56, 1972
Łabęcka-Koecherowa M., Mitologia ludów tureckich, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 1998
Szynkiewicz S., Herosi tajgi. Mity, legendy, obyczaje Jakutów, Iskry, Warszawa 1984


Oznaczone , , , , , , , ,

4 opinii z “Jedna dusza to za mało

  1. Podoba mi się koncepcja dusz orlich i kruczych.

    1. Obydwa te ptaki są ważne w mitologiach syberyjskich.

  2. Jakie to poetyckie, że jedno słowo może oznaczać i duszę, i gwiazdę 🙂

    1. Rzeczywiście, ciekawe, choć, tak jak napisałam, nie jest to podstawowe określenie duszy. Może kiedyś było inaczej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *