Chĕrtsurt – czuwaskie bóstwo domowe

Unia AzjatyckaDzisiejszy temat Unii Azjatyckiej to bóstwa domowe. A ja tym razem wybieram się poza Azję, bo do Czuwaszji. Głównym bohaterem tego wpisu będzie Chĕrtsurt (Хӗртсурт), czyli opiekun domu. Na tle wierzeń innych narodów turkijskich nieco się wyróżnia, bo w nich duchy-gospodarze domów to postacie raczej niejednoznaczne, ten zaś jest dobry i trzeba o niego dbać. Ponadto jest to typowe bóstwo domowe, „wyspecjalizowane” właśnie w takiej, a nie innej działalności.

Chĕrtsurt jest bóstwem opiekuńczym. Mieszka w każdym domu, a w każdym razie powinien – jeśli go zabraknie, nie wróży to nic dobrego zarówno dla domu, jak i dla rodziny. Jeśli opuści dom, nie stanie się tak bez powodu – może to oznaczać, że rodzina odstraszyła go kłótniami lub innymi złymi uczynkami, bo jest z natury dobry i nie znosi konfliktów. Nie do końca wiadomo, jak wygląda, bo na co dzień raczej nie można go zobaczyć, ale przypisywano mu białe ubranie. Podobno można go spotkać w nocy po złożeniu ofiary albo całkiem przypadkowo, ale też nocą. Według niektórych wariantów ma postać dziewczyny, co wiązałoby się z etymologią – хӗр (cher) po czuwasku to dziewczyna (a dlaczego nie „kyz” jak w innych językach turkijskich? Bo w czuwaskim zachowało się tyle archaicznych cech, że wszystko musi być inaczej). Istnieje też pieśń weselna, w której panna młoda jest porównywana właśnie do Chĕrtsurta.

Niezależnie od postaci, Chĕrtsurt ma pewne ludzkie cechy – musi wychodzić za potrzebą. Mieszkańcy czuwaskich wsi zostawiali więc na noc otwarte drzwi, żeby nie miał problemu z dotarciem do wychodka. Miał także zwyczaj w nocy prząść. Jeśli gospodyni zauważyłaby, że wrzeciono kręci się w nocy, powinna je szybko złapać – to przyniosłoby jej szczęście we wszystkich pracach domowych.

Chĕrtsurt jest związany z każdym członkiem rodziny. Dlatego, gdy ktoś umiera lub wyjeżdża, trzeba uważać, żeby bóstwo nie wyprowadziło się razem z nim. Zabezpieczeniem przez tym jest przetarcie twarzy koszulą lub ręcznikiem. Wychodząc z domu, gospodarze polecali też dom opiece Chĕrtsurta, zostawiali też dlań jedzenie i wodę. Uważano, że chroni także przed pożarami. Jeśli ktoś długo zasiedział się w gościach, mógł powiedzieć: „Muszę już iść, pewnie Chĕrtsurt ma już dość czekania na mnie”. A gdy już wrócił i przyniósł coś do jedzenia, w pierwszej kolejności musiał odłożyć coś dla Chĕrtsurta, zanim poczęstował domowników.

Były jednak szczególne przypadki, gdy bóstwo mogło opuścić dom, choćby symbolicznie. Przenosząc się do domu męża, panna młoda wydłubywała okruch z pieca, mówiąc: „Chĕrtsurcie, chodźmy razem”. Powinna była też zjeść trochę przeznaczonej dla niego kaszy ofiarnej. Po przybyciu na miejsce okruch przytwierdzano do pieca w jej nowym domu. Oprócz przyniesienia „swojego” Chĕrtsurta trzeba było jeszcze odpowiednio powitać miejscowego. Panna młoda trzykrotnie przyklękała, a jej matka rozrzucała w cztery kąty podarunki dla bóstwa. Następnego dnia młoda żona częstowała gości przygotowaną przez siebie zupą. Ci zaś przynosili trochę pieniędzy, które odkładano na piec, również dla Chĕrtsurta.

Innym przypadkiem wyjścia Chĕrtsurta z domu były żniwa. Właściwie już na miesiąc przed ich rozpoczęciem Chĕrtsurt udawał się na pole, by doglądać dojrzewających zbóż. Jak mawiali wówczas Czuwasze, gdy Chĕrtsurt jest w polu, to chce się tam mieszkać. I rzeczywiście, na czas żniw całe wsie przenosiły się na pole. Wracając wieczorem do domu, zostawiano jeden sierp przy snopie, żeby Chĕrtsurt miał czym żąć. Kawałek pierwszego chleba upieczonego z nowych plonów też był przeznaczony dla niego. Bywał więc też opiekunem rolnictwa, zwłaszcza że polecano mu w opiekę także bydło.

Jak widać, prawie każde wydarzenie z życia rodzinnego oznaczało mniejsze lub większe ofiary dla Chĕrtsurta. Istniały też specjalne obrzędy ofiarne, podczas których przygotowywano mu najczęściej kaszę i chleb. Brali w nich udział wyłącznie domownicy, którzy przedtem powinni byli starannie się umyć i odświętnie ubrać na biało. Obrzęd odbywał się wieczorem. Kaszę nakładano na dwa talerze: jeden, przeznaczony dla rodziny, stawiano na stole. Drugi, dla Chĕrtsurta – na piecu. Nakładano nań tyle łyżek kaszy, ilu było członków rodziny plus jeszcze jedną. Nazajutrz rano domownicy zjadali również tę kaszę, a więc jedli z jednego talerza z Chĕrtsurtem. Taki rytuał był ponoć odprawiany raz w roku, a później, wraz z zanikiem ludowych obyczajów, raz na pięć lat. Ofiarę z kaszy składano także podczas budowy nowego domu, gdy już był gotowy piec.

składanie ofiar
Gotowanie ofiarnej kaszy i mięsa na święcie Uczuk w Starym Surkinie – czuwaskiej wsi w Tatarstanie (rejon almietjewski). Źródło zdjęcia: https://www.idelreal.org/a/28599741.html

Na drugim blogu piszę o kirgiskich bóstwach i duchach związanych z domem. U Baixiaotai przeczytacie o chińskich bóstwach domowych, zaś na Japonia.info – o ajnuskiej bogini ogniska domowego.

Literatura

Салмин А. К., Система религии чувашей, Наука, Санкт-Петербург 2007


Oznaczone , , ,

4 opinii z “Chĕrtsurt – czuwaskie bóstwo domowe

    1. Wreszcie ktoś, kogo nie trzeba się bać. Chyba tylko bać się, żeby się czasem nie obraził i nie poszedł sobie.

  1. Najwspanialsze w takich opowieściach zawsze są te uczłowieczające szczegóły, jak potrzeba korzystania z wygódki.

    1. Być może byłoby takich więcej, dowiedziałam się tylko o tym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *