Kot w tradycyjnej kulturze chakaskiej

Unia AzjatyckaUnia Azjatycka wraca dziś do kociego tematu. Z tej okazji przedstawię kilka ciekawostek, które napotkałam w artykule o miejscu kotów w chakaskich wierzeniach tradycyjnych i kulturze ludowej (patrz bibliografia na dole strony). Autor artykułu, chakaski antropolog kulturowy Wienarij Burnakow (Венарий Бурнаков), zajmował się także innymi motywami zwierzęcymi w wierzeniach Chakasów.

kot

Myśląc o wierzeniach tradycyjnych danego narodu, nie raz wyobrażamy sobie bardzo dawne czasy. Tymczasem w przypadku kota związane z nim wierzenia kształtowały się dopiero od XVII w., gdyż kot jako zwierzę domowe przybył do Chakasji wraz z Rosjanami. Było to dla mnie pewne zaskoczenie, choć przypuszczałam, że podobnie mogło być w przypadku Jakucji. Zarówno w języku jakuckim (pisałam o tym na Woofli), jak i chakaskim określenie kota jest zapożyczeniem rosyjskim: odpowiednio куоска i хоосха.  Podobnie jest też w języku tofalarskim: һөөшкэ. Notabene, inne narody turkijskie południowej Syberii mają własne określenia kota: диис po tuwińsku, мый po ałtajsku, пызрақ po szorsku. Rozważania lingwistyczne o kocie można by ciągnąć w nieskończoność, bo np. po kirgisku kot to мышык, ale wołanie kici-kici to мый-мый, co wskazuje na coś wspólnego z ałtajskim. Ale przejdźmy do właściwego tematu.

Skoro Chakasi zaczęli trzymać koty pod wpływem Rosjan, ich wierzenia związane z nimi były po części przejęte również od nich, po części z mitologii turkijskiej. Jeśli chodzi o to drugie, ciekawe są zwłaszcza nawiązania do jednej z wersji mitu o stworzeniu człowieka. Otóż najwyższy bóg Ülgen ulepił z gliny i kamienia mężczyznę i kobietę, ale najwyraźniej nie był wszechmogący, skoro nie mógł sam dać im życia. Udał się więc na poszukiwanie ducha, który mógłby ożywić gliniane ciała, na ich straży zaś postawił psa, który wówczas miał całkiem inną postać, gdyż był nagi. Pod nieobecność Ülgena zjawił się Erlik, pierwsza stworzona przezeń istota, która z czasem stała się jego przeciwnikiem i władcą dolnego świata. Tym razem też pragnął pomieszać mu szyki, więc postanowił przekupić psa, by go wpuścił, a on da ludziom duszę. Udało mu się go skusić obietnicą sierści. Erlik podał więc psu do zjedzenia swoje odchody, a gdy ten je spożył, wyrosła mu sierść i, przekonany, dopuścił wroga do glinianych ludzi. Ten, według jednej z wersji, opluł ich. Gdy dowiedział się o tym Ülgen, przenicował ciała tak, że wszystko, co nieczyste, znalazło się wewnątrz człowieka. Ale co ma z tym wspólnego kot? Otóż w innej wersji tej opowieści próbował naprawić błąd psa, wylizując ludzi, by ich oczyścić. Stąd wzięło się przekonanie o oczyszczających właściwościach tego zwierzęcia. Równolegle istniał też pogląd przeciwny, ale o tym później. W każdym razie Chakasi mawiali, że kota można głaskać, bo ma czystą sierść, ale nieczysty pysk, zaś psia sierść jest nieczysta. Stąd miał się wziąć antagonizm między kotem a psem, gdyż ten ostatni był zazdrosny o względy człowieka. Inne objaśnienie poglądu o nieczystości kociego pyska wziął się z legendy mającej korzenie biblijne. Otóż diabeł wcielił się w mysz na arce Noego i usiłował wygryźć dziurę w dnie, by zatopić ludzi i zwierzęta. Katastrofie zapobiegł kot, który upolował szatańską mysz i zjadł.

Oczyszczające właściwości kota wykorzystywano zgodnie z rosyjskim zwyczajem, według którego do nowego domu najpierw wpuszcza się to zwierzę. Ja zaś zetknęłam się z takim postępowaniem także w Kirgistanie. Kto nie ma własnego kota, może na taką okazję wypożyczyć go od rodziny lub znajomych. W Chakasji wykorzystywano także kota do obrzędu oczyszczenia kołyski, zanim położono w niej noworodka. Kołyskę należało pobłogosławić, okadzić macierzanką lub jałowcem, następnie położyć w niej kota, a dopiero na końcu dziecko.

Znana była także wiara w to, że kot wyczuwa, a nawet leczy choroby u ludzi. Wiązało się to z ugniataniem łapkami jakiegoś miejsca na ciele człowieka, podczas którego kot miał brać na siebie ludzką chorobę. Zachowanie kota miało także przepowiadać zmiany pogody: jeśli zwijał się w kłębek i zasłaniał nos ogonem lub łapkami, oznaczało to ochłodzenie, a gdy spał na grzbiecie, rozkładając szeroko nogi, miało być ciepło.

Przekonanie o dobroczynnym wpływie kota oznaczało nakaz dobrego traktowania go, także dlatego, że przypisywano mu również posiadanie duszy. Pisałam niedawno o tym, że Jakuci, wierzący w istnienie kilku rodzajów duszy u człowieka, uważali, że duszę kut mają także niektóre zwierzęta. U Chakasów było podobnie. Wierzyli oni zatem, że duch skrzywdzonego zwierzęcia, nie tylko kota, może po śmierci zemścić się na swoim prześladowcy. Zabicie kota uchodziło jednak za lżejszy grzech, niż porzucenie go, gdyż zabity miałby cierpieć krócej, niż pozostawiony sam sobie. W szczególny sposób dotyczyło to kobiet w ciąży – skrzywdzenie zwierzęcia odbiłoby się na dziecku. Inny ciążowy przesąd zabraniał przyszłym matkom jeść w samotności, ale jeśli już nie było z kim zasiąść do stołu, w charakterze towarzystwa wystarczył kot lub pies, którego kobieta powinna była nakarmić, gdy sama jadła.

Kot uchodził także za zwierzę szamańskie, za sprawą wspomnianych wyżej zdolności w wyczuwaniu choroby lub zmian pogody, ale także w związku z innymi cechami swojego zachowania: stałą bliskością z ziemią (np. przypadanie do ziemi w czasie polowania), a zwłaszcza nocnym trybem życia i zdolnością do widzenia w ciemności. Uważano, że kot w nocy może przemieszczać się między światami ludzi i duchów. Niektórzy szamani traktowali więc kota jako zwierzęcego ducha pomocniczego – tös. Zachował się opis obrzędu, podczas którego szaman wydawał dźwięki przypominające miauczenie.

Szamani musieli też uznawać koty za wcielenia złych duchów, skoro w jednej z zacytowanych przez Burnakowa szamańskich modlitw-wezwań odpędzających takie istoty pojawiły się słowa: „O północy nie przemieniajcie się w niebieskie koty, nie miauczcie jak kot!”. Panowało też przekonanie, że sen o kocie nie wróży nic dobrego. Mięso kota nigdy nie było wykorzystywane jako pożywienie, podobnie jak mięso psa, wilka, rysia, susła, myszy i szczura.

Nie tylko zresztą wśród Chakasów. Teleuci po składaniu ofiary ogniowi nie wpuszczali kota do domu przez rok, choć w zwykłym czasie kot mógł podchodzić do paleniska, podczas gdy nie dopuszczano tam psa. Z kolei u Ałtajczyków w pewnym okresie pojawiła się nawet otwarta wrogość wobec kotów jako obcego elementu. Zwolennicy burchanizmu, ruchu religijnego, który pojawił się na Ałtaju na początku XX w., nawoływali nawet do zabijania ich.

Chakasi wierzyli też w duchy-gospodarzy tajgi i różnych innych miejsc w terenie, które jakoby też miały nie lubić kotów. Burnakow przytacza opowieść mieszkanki wsi Kostino w północnej Chakasji, dotyczącą zresztą przeżyć Rosjanki.

Wszędzie, w każdym miejscu jest gospodarz. Tak mi babcia Muchina (Rosjanka) opowiadała. Szła ze wsi pieszo do Kostina (zdaje się, z Czeremszyna) i niosła do domu kociątko. Szła przez las, przez górę Kara tag. Przykucnęła na zewnątrz [za potrzebą], a kotka obok postawiła. A kociątko wzięło i skoczyło na brzozę. Wdrapał się na sam czubek. Babcia woła go, woła, a on nie schodzi. Wleźć samemu na tę brzozę też się nie da, bo gładka i prosta. Poszła do domu bez kotka. Już niedaleko było do Kostina. Nagle obok pojawił się młody chłopak. Wysoki, czarnowłosy, czarnooki. Pyta mnie „Co, Michajłowna, do domu idziesz?”. Ja mówię „Tak, idę”. Idziemy razem, rozmawiamy. A ja go do tej pory nigdzie nie widziałam. Potem czuję, że trudno mi iść. Jakby coś wpadło do buta. Usiadłam. Zdjęłam but. Wyciągnęłam stamtąd drzazgę. Oglądam się, a chłopaka już nie ma, tylko [jego] głos już z daleka słychać. Śmieje się i mówi: „Dobrze, Michajłowna, że się domyśliłaś, żeby zdjąć but, a to dopiero bym cię po lesie poprowadził, teraz [wiesz, jak to jest] zostawiać koty gdzie popadnie. My kotów nie lubimy”. Od tej pory babka nie może chodzić po lesie. W każdym lesie zabłądzi. W głowie jej się kręci.

Duchy-gospodarze to zresztą temat-rzeka, oby kiedyś udało mi się go rozwinąć. A teraz zapraszam na kocie wpisy z Chin i Japonii.

Bibliografia

Łabęcka-Koecherowa M., Mitologia ludów tureckich, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 1998
Бурнаков В.А., Кошка в верованиях и обрядности хакасов (конец XIX – середина XX века) // Проблемы археологии, этнографии, антропологии Сибири и сопредельных территорий: Материалы годовой научной сессии института археологии и этнографии СО РАН. – Т. XXIV. – Новосибирск: ИАЭТ СО РАН, 2019. – С. 676–681. DOI: 10.17746/2658-6193.2019.25.


Oznaczone , , , , , , , , , , , ,

4 opinii z “Kot w tradycyjnej kulturze chakaskiej

  1. fantastyczne legendy! Aż miło poczytać!

    1. Narobiłam sobie smaku na tego Burnakowa, bo on wypuścił całe mnóstwo artykułów na podobne tematy. A pracę doktorską pisał o duchach środkowego świata.

  2. Bardzo ciekawy artykuł. A zdjęcie – bardzo mroczne 🙂

    1. Zdjęcie pochodzi z wystawy kotów, więc nie jest to kot z Chakasji, ale pomyślałam, że pasuje.

Skomentuj enesaj Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *