XVIII-wieczny turkmeński poeta Machtumkuli (turkm. Magtymguly) doczekał się polskiego przekładu i to pióra samego Jana Brzechwy (wyd. PIW, Warszawa 1954). Przedstawiam artykuł gościnny Bożeny Ciesielskiej na ten temat oraz jeden wiersz z tego tomiku.
Machtumkuli i Skępe
Bożena Ciesielska
Jednym ze znanych w Turkmenistanie poetów, a bardzo lub w ogóle nieznanym w Polsce, był Machtumkuli. Dokładnie nie wiadomo, w których latach żył i tworzył. Przyjmuje się, że urodził się ok. 1740 r., a zmarł pod koniec XVIII w. Pieśni i wiersze poety, rozpowszechnione przez wędrownych bajarzy i pieśniarzy – bachszów, znane były od Morza Kaspijskiego po brzegi Amu-Darii, od szczytów Kopet-dahu po Morze Aralskie; powtarzano je z ust do ust, ludzie wykształceni w uczelniach Buchary i Chiwy czytali je w odpisach, ale do niedawna jeszcze były one poza ojczyzną Machtumkulego nieznane[1].
Po rewolucji 1917 r. teksty Machtumkulego przełożono na język rosyjski. Po 1944 r. jego twórczość była szerzej znana w krajach Związku Radzieckiego. Potem badacze literatury turkmeńskiej uporządkowali i udostępnili wiersze Machtumkulego szerszemu gronu odbiorców. Wydarzenia polityczne, sprawy społeczne, niedola ludu turkmeńskiego znalazły odbicie w twórczości poety. Machtumkuli – gorący patriota – bolał nad losem turkmeńskiego ludu, rozdzieranego waśniami plemiennymi, napadanego przez zaborczych sąsiadów, nękanego klęskami posuchy pośród gorących piasków pustyni[2].
Pisarz nawoływał w swych utworach do zaprzestania międzyplemiennych wojen i do zjednoczenia narodowego. Poezji swej nadał Machtumkuli głęboki sens wychowawczy, umieścił w niej całą swą zadziwiającą mądrość, pokładając wszystkie swe nadzieje w tym, że ludzie zrozumieją wreszcie wyższość dobra nad złem[3].
W kręgu zainteresowań poety były tematy związane z ojczyzną, refleksje o losie, zachowaniu ludzi i o sobie oraz rozmyślania o świecie i miłości. Machtumkuli zastosował w literaturze turkmeńskiej język ludowy, posługiwał się siedmiozgłoskowcem, ośmio-, jedenasto- i czternastozgłoskowcem oraz stosował perską formę wiersza zwaną gazelą – pisał J. Brzechwa.
Tomik Machtumkulego w tłumaczeniu J. Brzechwy znalazł się w Skępem… Dostaliśmy go od studentki UMK, rodem z Aszchabadu w Turkmenistanie.
Czemu?
Wstań, duchu, spójrz: bezbrzeżny świat dokoła…
Czemu natura twa jest tak skrzydlata?
Drugiego, jak ty sam – gadułę wołaj!
Stworzyłeś wiersz, a on ci figle płata.
O, równy mnie nie znajdzie się gaduła,
I gawiedź słusznie gadkę tę ukuła!
Czyżby twa miłość była taka czuła,
Że razem z tobą pod niebiosa wzlata?
Z marzeniem swoim idziesz przez pustynię,
Śpiewasz i zmagasz się, i duch twój ginie;
Czemu w twych żyłach taki ogień płynie,
Że, sam się dziwiąc – budzisz podziw świata?
O, Machtumkuli! Rwałeś różne kwiecie,
Miałeś przyjaciół i miejsce w meczecie,
Lecz nie zaznałeś szczęścia na tym świecie,
A przecież masz – trzydzieści cztery lata!
Przypisy
[1] Machtumkuli. Wiersze. Przełożył Jan Brzechwa, PIW, Warszawa 1954, s. 3.
[2] Tamże, s. 4.
[3] Tamże, s. 4.