Dziś Unia Azjatycka wraca do tematu psów, a ja – do prac Wienarija Burnakowa (Венарий Бурнаков) o zwierzętach w kulturze i wierzeniach Chakasów. Kiedyś pisałam już o kocie i wężu. Czytając to pierwsze ponownie widzę, że już tam przewijały się wzmianki o psie (chak. адай, іт) – tak, jakby pies i kot były w jakiś sposób nierozłączne, jak dwie strony tego samego medalu. Czas więc rozwinąć temat.
Najpierw przypomnę jeszcze w skrócie, co pisałam o psie w tekście o kocie. Otóż był to mit o stworzeniu człowieka, w którym pies odegrał rolę negatywną, a kot pozytywną, oraz wzmianki o tym, że zarówno kot jak i pies nigdy nie były wykorzystywane jako mięso. Poza tym kot miał wyższy status o tyle, że mógł w pewnych przypadkach podchodzić do paleniska, a pies nigdy. Nie można jednak powiedzieć, że w tradycyjnej kulturze pies zawsze pełnił podrzędną rolę i był pogardzany. Po prostu, tak jak i w przypadku kota (i węża), była w tym pewna ambiwalencja, jak pisze Burnakow: opozycja „swój-obcy”, czyli pies postrzegany z jednej strony jako pożyteczne zwierzę domowe, a z drugiej – jako przedstawiciel nieczystych sił, związany z dolnym światem.
Przede wszystkim w tradycyjnym trybie życia Chakasów pies stróżujący, pasterski czy myśliwski był niezbędny, nie wyobrażano sobie życia bez niego. Posiadanie konia i psa uchodziło za pewne minimum, a ich brak – za ewidentną oznakę biedy. Szczególnie cenione były psy nadające się do polowania na niedźwiedzia. Burnakow podaje, że dobrymi psami myśliwskimi były rasy sagajskie i todżyńskie. Jeśli zaś chodzi o psy stróżujące, nie chodziło wyłącznie o odpędzenie złodziei i dzikich zwierząt. Ich zadaniem była także ochrona przed duchami. Za najlepsze i przynoszące szczęście uchodziły psy z czarnymi plamkami nad oczyma, dającymi złudzenie czterech oczu. Wierzono bowiem, że taki pies ma zdolność widzenia mieszkańców tamtego świata, więc na pewno sobie z nimi poradzi.
Chociaż, jako się rzekło, Chakasi nie jadali psiego mięsa, szyli jednak odzież i buty z psich skór, przypisując jej rolę amuletu. Uważali także, że niektóre elementy z psa mogą mieć działanie lecznicze, np. stosowali psi tłuszcz w chorobach płuc, a rany posypywali popiołem ze spalonej psiej sierści. Przy niektórych chorobach skóry dobrze było dać się wylizać psu. Psy pełniły także ważną rolę w zwyczajach i obrzędach weselnych oraz tych związanych z noworodkami i małymi dziećmi. Pierwsze dziecięce ubranko narzucano najpierw na szczenię, potem dopiero zakładano dziecku – była to tzw. psia koszula, znana także w tradycji kirgiskiej. Gdy dziecko traciło mleczny ząb, podawano go w chlebie do zjedzenia psu, by w zamian za to dał nowy. Ząb jelenia, ale nawleczony na sznurek z psiej sierści, dawano zaś dziecku, które w nocy zgrzytało zębami.
W chakaskiej tradycji epickiej pies zazwyczaj przynosi szczęście. W niektórych opowieściach za przysługę wyświadczoną któremuś z duchów-gospodarzy bohater otrzymuje w nagrodę słabe, niepozorne szczenię, które potem zmienia się w piękną pannę – przyszłą żonę. Jest też obecny motyw psa wykluwającego się z jajka, o którym już pisałam. W eposach bohaterskich pies jest wiernym towarzyszem wojownika – walczy z dzikimi zwierzętami, pełni funkcję przewodnika, a nawet potrafi przywrócić życie zmarłemu bohaterowi. Biały pies o złotej skórze z eposu „Chuban Aryg” sam jest jego główną postacią. Gdy trzeba stanąć do bitwy, zmienia się w wojownika w złotej zbroi, pod ciosami którego giną setki wrogów. Walczący bohaterowie są też porównywani do zawzięcie gryzących się psów, nawet w powiedzeniu, że mężczyzna umiera śmiercią psa, tj. w walce. Jednak pies to nie tylko wojownik, ale też sama broń – zagadka „błękitny pies, który nigdy się nie poci” oznacza strzelbę. Wśród dawnych Chakasów istniał też pogląd, że zepsuta strzelba zacznie działać, jeśli wystrzeli się z niej w stronę psa.
Psy występują także w legendach o pochodzeniu chakaskich rodów. Jedna z nich głosi, że pies wabiący się Mojnach (Białoszyi) znalazł nad rzeką Tom niemowlę. Dziecko to zapoczątkowało później ród Tom, stąd miało się wziąć też popularne w Chakasji nazwisko Mojnagaszew (Мойнагашев). Z kolei częste dawniej imię Adaj oznacza dosłownie psa. Taką samą etymologię ma też nazwisko Adajakow (Адаяков).
Mimo wszystko, co napisałam powyżej, równolegle istniał też pogląd, że pies jest zwierzęciem nieczystym. Stąd też wzięły się obecne również w języku chakaskim wszystkie pogardliwe określenia z psem w roli głównej lub nazywanie ciężkiego życia psim. Kłótliwych ludzi porównywano do gryzących psów, a nieślubne dziecko czy też ktokolwiek nie znający swoich przodków był nazywany bezimiennym psem. Choć wspomniani wcześniej bohaterowie mogli walczyć jak psy, to o śmierci kogoś pogardzanego też mówiono, że zdechł jak pies. Psy nie mogły być obecne przy składaniu ofiar ani innych obrzędach ku czci bóstw lub duchów-gospodarzy.
Obok eposów z psem w roli pozytywnej są też inne. Na przykład „Küreldej-Mirgen”, w którym jeden z bohaterów, Kan-Mirgen, zostaje połknięty przez przerażającego czarnego psa i przeniesiony na drugą stronę świata. Ratuje go tytułowy bohater, rozpruwając brzuch psa i znajdując w środku całego i zdrowego Kan-Mirgena. Ten wówczas wychwala swojego wybawiciela i chyba nawet nie narzeka, że mu zimno, jak było z ofiarami uwolnionymi z żołądka Djutpy.
Chakasi obawiali się też żółtych psów, uważając je za sługi podziemnego Saraadaj-chana, czyli władcy żółtych psów o psim ciele i ludzkiej głowie, który panował nad duszami umarłych. Uważano także, że duchy gór mogą przybierać postać żółtych psów. Preferowano białe i czarne psy jako zwierzęta domowe, choć te drugie też nie były do końca bezpieczne – mogły się w nie wcielać złe duchy, a dwa wielkie psy pilnujące siedziby Erlika w dolnym świecie też miały być czarne. Lęk budziło także Jezioro Żółtego Psa w Stepie Ijuskim – jeśli dobiegało stamtąd wycie, również był to zły znak. W ogóle wycie psa, podobnie jak w innych kulturach, uważano za zły znak – miało przepowiadać śmierć.
Niektóre zachowania psa mogły wskazywać, jaka będzie pogoda. Jeśli pies jadł trawę i burczało mu w brzuchu, spodziewano się deszczu, jeśli zwijał się w kłębek i chował nos – ochłodzenia. W czasie burzy psa wypędzano z jurty, tłumacząc to tym, że duch nieba nie lubi psów. Natomiast pies mógł pomóc podczas zaćmienia słońca lub księżyca, zwłaszcza jeśli w tym czasie warczał lub szczekał.
Psy pełniły także rolę tӧsów (тöс) – szamańskich duchów pomocniczych. Miały chronić szamana podczas jego podróży w zaświaty, a także chorego, któremu szaman miał pomóc. Każdy szaman mógł mieć do dyspozycji od jednego do dziewięciu psich duchów. Gdy szamanowi udało się wypędzić złego ducha z ciała chorego, psy-pomocnicy porywały go i wynosiły jak najdalej.
Psie duchy opiekuńcze są obecne też w kulturze Japonii – zapraszam do dzisiejszego wpisu na Japonia-info. Baixiaotai pisze zaś o ziemnym wilku.
Bibliografia
Бурнаков В.А., Традиционные представления хакасов о собаке // Мировоззрение населения Южной Сибири и Центральной Азии в исторической перспективе. Выпуск V, Издательство Алтайского государственного университета, Барнаул 2012
O Janku, co z psów szył buty…
I wylinką węża się opasał.
Ciekawe, że podziemiami włada tam „władca żółtych psów”, a w Chinach domena zmarłych to „kraina żółtych źródeł”. Interesujące jest to nawiązywanie do żółtego.
Też mnie to ciekawi, zwłaszcza, że mam mgliste wspomnienie o mongolskim filmie „Jaskinia Żółtego Psa”, w którym chyba nie było wyraźnych odniesień do zmarłych, ale słabo go pamiętam i teraz nie wiem, czy pojawiło się jakieś wyjaśnienie takiej nazwy.