Turcja bardziej i mniej znana – rozmowa z Danutą Łazarczyk

flaga

Kontynuuję cykl wywiadów poświęcony Rokowi Języka Tureckiego. Dziś o swoich tureckich spostrzeżeniach opowiada Danuta Łazarczyk, która miała okazję poznawać Turcję i Gruzję zarówno poprzez zwiedzanie, jak i zwykłe codzienne życie, a wrażenia z pobytu w tych krajach opisała na blogach Gruzja okiem nieobiektywnymTurcja okiem nieobiektywnym.

Jaki był Twój pierwszy kontakt z Turcją?

Pierwszy raz poleciałam do Turcji w 2009 roku. Było to tygodniowy wyjazd służbowy do Ankary. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że kilka lat później spędzę w tym miejscu ponad 9 miesięcy.

Jak to się stało, że trafiłaś właśnie tam?

Nigdy nie planowałam dłuższego wyjazdu do Turcji, ale w 2015 roku okazało się, że akurat w Ankarze potrzebny jest ekspert mojej specjalizacji i zdecydowałam się podjąć to wyzwanie.

Czy przed wyjazdem przygotowywałaś się także językowo?

Muszę ze wstydem przyznać, że jedynym przygotowaniem językowym przed wyjazdem było zakupienie książki do nauki podstaw języka tureckiego. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że wiedziałam, iż będę obracać się w środowisku angielskojęzycznym, więc na początku na pewno sobie poradzę.

lew

Było to środowisko międzynarodowe, czy Turcy mówiący po angielsku?

Pracowałam w biurze, w którym większość stanowili Turcy, ale mieliśmy także pracowników z Indii, Libanu, USA, Gruzji, Egiptu, Iraku, Litwy, Rosji, Kazachstanu i Ukrainy. Wszyscy posługiwali się angielskim, ale na korytarzach można było usłyszeć mieszaninę jeszcze co najmniej trzech czy czterech innych języków.

Czy Turcy nie pracujący w międzynarodowych organizacjach również znają języki obce? Można się porozumieć po angielsku w codziennych sytuacjach, np. w sklepie?

W dużych miastach bardzo popularny jest angielski i niemiecki, można się bez problemu porozumieć. To samo dotyczy miejscowości typowo wypoczynkowych, bo tam ludzie żyją z kontaktu z turystami. Natomiast i tak warto poznać chociaż kilka podstawowych słów i zwrotów po turecku, bo nie każdy Turek spotkany w sklepie czy na ulicy będzie w stanie porozumieć się z nami w języku innym niż ojczysty.

hagia

Czy przy okazji pobytu w Turcji udało Ci się oderwać od pracy i trochę pozwiedzać?

Tak, oczywiście, udało mi się zobaczyć kilka miejsc, w tym główne zabytki Stambułu, Kapadocję, Konyę, Edirne, Pamukkale oraz okolice Alanyi i Afyonu. Każde z nich miało swój niepowtarzalny urok, natomiast największe wrażenie zrobiły na mnie pozostałości rzymskich potężnych miast rozsiane po całym terenie Turcji.

Czy zachowały się one w dobrym stanie?

Część z nich jest w zaskakująco dobrym stanie, inne dopiero czekają na uporządkowanie. Może to trochę potrwać, bo w Turcji śladów po takich osadach jest mnóstwo, a ciągle odkrywane są nowe. Dwa najbardziej znane to oczywiście Efes i Hierapolis, ale ja gorąco polecam Afrodisias, które ma równie dużo uroku, a nie jest tak oblegane przez turystów.

widoki

Turcja to ogromny kraj, a jego stolica często jest niedoceniana przez organizatorów turystycznych i samych turystów. Czy po pobycie w Ankarze oceniasz ją jako miasto godne zwiedzenia?

Ankara jest faktycznie miastem mało docenianym turystycznie. W porównaniu z innymi zakątkami Turcji nie oferuje wybitnych dzieł architektury czy sztuki, ale jeśli ktoś ma okazję zawitać do tureckiej stolicy, to zdecydowanie polecam.

Na szczególną uwagę zasługują trzy miejsca- Anitkabir, czyli mauzoleum Ataturka połączone z fascynującym muzeum, meczet Kocatepe oraz okolice wzgórza zamkowego z najstarszą częścią Ankary.

Jeszcze jedną niedocenianą częścią Turcji wydaje mi się wybrzeże czarnomorskie. Zdecydowana większość zorganizowanych wyjazdów to wczasy nad Morzem Egejskim i Śródziemnym, a co z północą kraju? Dlaczego jest pomijana?

Turcja ma to szczęście, że otaczają ją cztery Morza (Czarne, Marmara, Egejskie i Śródziemne). Morze Czarne jest wśród nich „najnudniejsze”- jest raczej spokojne, ma prostą linię brzegową i nie oferuje możliwości nurkowania czy surfowania. Dlatego zagłębie turystyczne ulokowane jest raczej na południu kraju, a nad Morze Czarne jeżdżą tylko nieliczni.

Czy po powrocie z Turcji śledzisz wiadomości stamtąd? Słyszałaś może o trwającym właśnie Roku Języka Tureckiego?

Tak, staram się kilka razy w tygodniu zaglądać do tureckich wiadomości w Internecie. Ze wstydem muszę jednak przyznać, że o Roku Języka Tureckiego dowiedziałam się dopiero od Ciebie.

Chyba nie jest to aż taki powód do wstydu, skoro nie słyszały o nim nawet osoby czynnie zajmujące się językiem tureckim. Dziękuję bardzo za rozmowę.

witraż


Oznaczone , , ,

Jedna opinia z “Turcja bardziej i mniej znana – rozmowa z Danutą Łazarczyk

  1. Jak zawsze Dana sympatycznie profesjonalna 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *